Dzień dobry, moje Chudzinki!
Uznałam, że warto odezwać się też w ciągu dnia, a nie tylko w nocy. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, bo ja nie narzekam ;D Jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Nie przytyłam, a nawet schudłam po wczoraj! Szkoda, że wiązało się to z dosyć nieprzyjemną rzeczą, ale trudno. To już przeszłość. Liczy się, że nie wpłynęło to na mnie źle.
Rano zrobiłam pasek postępu, który możecie zobaczyć pod notką. Oby ta dziewczyna biegła jak najszybciej! Jeśli chcecie też coś takiego zrobić tutaj macie link ->
KLIK
Musicie wybrać "weight loss", a później powinnyście się zorientować jak to działa. Jeśli nie możecie napisać pod notką, postaram się pomóc.
Moim zdaniem użyteczna rzecz. Wyraźniej widać postępy i ile brakuje do osiągnięcia celu :)
Co jeszcze?
Cóż, na dzisiaj chyba skończyłam już jeść. W moim żołądku znalazł się obiad (mięso, kluski śląskie i surówka z czerwonej kapusty) oraz dwa lub trzy ciasteczka, które wczoraj zrobiłam. Mam nadzieję, że nic więcej już nie zjem. Może napiję się soku, bo mam na niego straszną ochotę, ale maksymalnie kubek. I jeśli tata pojedzie po mleko to upiekę ciasto, więc pewnie trochę spróbuję. Ale tylko troszkę! Obym wytrwała!

Wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy do 2 czytałam na temat Ewy Chodakowskiej. Szkoda, że żadna z Was z nią nie trenowała. Z tego co znalazłam efekty są i jedyne co zarzuca się instruktorce to, że jest trochę sztywna i dla niektórych nudna. Ale ja póki co nie zamierzam jej zostawiać, bo niejedna osoba potwierdziła, że te ćwiczenia mają sens. Oto moim zdaniem najlepszy dowód ↑
Co prawda bardziej przypominam lipiec niż czerwiec, więc może za miesiąc lub dwa będę już wyglądać tak świetnie jak na ostatnim zdjęciu? Co ja mówię - może? Uda mi się na pewno! Trzeba w siebie wierzyć. Jak na razie się nie poddaję!
Chciałam jeszcze znaleźć jakieś dodatkowe ćwiczenia, ale nie wiem czy warto. Zbyt duża ilość pracy nie działa zachęcająco, a 40 min to nie tak mało. Chyba, że Wy mi coś zasugerujecie?
Co ćwiczycie?
Szkoda, że zbliża się zima. Chcę już wiosnę. Choć nigdy nie biegałam (dobra, raz czy dwa się zmusiłam) to wczoraj uznałam, że mogłabym zacząć. Nie dość, że świetnie wpływa to na wygląd, to jeszcze pokazałabym dziewczynom w klasie jak można biegać i byłaby może nawet 6 z wfu (mój nauczyciel ma obsesję na punkcie biegania). Ale jest zbyt zimno i w taką pogodę na pewno nie wyjdę na jogging. Przydałaby mi się bieżnia. Za chwilę poszukam siłowni w pobliżu, może się zapiszę.
O właśnie! Prawie zapomniałam. Postanowienia:
Przez ten tydzień nie wejdę ani razu na wagę! Zrobię to w następną niedzielę. I wtedy zobaczę liczbę 59 lub maksymalnie 60! Wiem, że ponad 2.5 kilograma w tydzień to dużo, ale dam radę. Zwłaszcza, że moją normalną wagą było 58 kg, a nie 60coś. To wszystko wina tego, że pozwalałam sobie na jedzenie z myślą, że "jutro przejdę na dietę". Cóż, przejście na tą dietę zajęło mi dwa miesiące. A teraz, skoro już na niej jestem, na początek muszę wrócić do normy. Później będę chudnąć naprawdę. Ma mi to zająć tydzień, bo wiem, że cholernie trudno będzie zejść poniżej 58, a w końcu obiecałam Wam i sobie, że 1 grudnia będzie poniżej 58.
I wiecie co? Uda mi się. Na pewno. Wam też się uda!
Kolejna rzecz, pomocy moje Kochane!
Jutro idę do szkoły, a zaraz po szkole na zajęcia plastyczne. Wrócę do domu około siedemnastej-osiemnastej.
I po pierwsze:
na moim miejscu zjadłybyście normalne śniadanie (kanapka z ciemnego pieczywa z nie wiem czym)
, jabłko, czy w ogóle nic?
Po drugie:
gdy wrócę do domu będą na mnie czekać dwa lub trzy naleśniki. Mama idzie do pracy, ale powiedziała, że mi zostawi. Gdybym chciała się wykręcić, że nie chcę to domyśliłaby się, że znów zaczynam się odchudzać, więc to nie wchodzi w grę.
Myślicie, że są one bardzo kaloryczne i lepiej wyrzucić, czy jednak zjeść? Postaram się znaleźć coś małokalorycznego do nadzienia, ale nie wiem czy mi się uda... (pewnie będzie do nich bita śmietana i dżem ;/)
Wiem, że to głupie pytania, ale lepiej się poczuję, gdy będę znać Wasze zdanie na ten temat.
Wczoraj zauważyłam jak długie notki piszę. No ale chcę Wam przekazać jak najwięcej pozytywnej energii, bo widzę, że niektórym jest ona naprawdę potrzebna. Poza tym wiem jak na mnie działały pozytywne posty, a ja jak na razie mam nastrój bardzo pozytywny. Mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza? :*
XOXO
WKRÓTCE TO NASZE ZDJĘCIA BĘDĄ THINSPIRACJĄ DLA INNYCH!!!