poniedziałek, 3 grudnia 2012

Dwadzieścia dwa

POZYTYWNIE!
Zacznę od bilansu, bo jestem z niego dumna. Nie wszystko poszło w 100% zgodnie z dietą, ale to nie ważne. Liczy się efekt:

8:00 śniadanie: 1/2 jogurtu naturalnego z otrębami (60 kcal)
11:30 II śniadanie: jabłko (60 kcal)
13:40 obiad: 170 g filetu z kurczaka usmażonego na łyżce oliwy z oliwek + 2 marchewki z 4 łyżkami jogurtu naturalnego i łyżką chrzanu (190 kcal)
17:20 "kolacja": jabłko (60 kcal)
ŁĄCZNIE: 370 kcal (około)

Zjadłam więcej kurczaka, bo mama się czepiała, że mam za mało. Trochę żałuję, ale i tak nie było źle. Miałam zjeść jeszcze kolację, ale w ogóle nie byłam głodna. Chciałam czegoś słodkiego, więc zamiast niej zjadłam jabłko.

Najgorzej czułam się w szkole. Miałam wrażenie, że nie wytrzymam. Ale się udało. Nie jestem przyzwyczajona do takich ilości jedzenia, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Muszę wytrwać ten tydzień i będzie dobrze!

Teraz trochę boli mnie głowa. Jakoś przeżyję. Kusiło mnie żeby zjeść coś spoza planu, gdy robiłam babci kolację, ale się nie poddałam. Nie o tej porze. Zostało mi się nauczyć WOSu i iść spać, a jutro kolejny dzień walczę. Dam radę!

Żałuję tylko, że nie ćwiczyłam dzisiaj. Ale gdy przyszłam do domu robiłam sobie obiad, później zaczęłam z rodzicami szukać hotelu na wakacje, na koniec do TESCO i CCC. Jutro się poprawię ;)
XOXO




NIE PODDAMY SIĘ!
POKAŻEMY SWOJĄ SIŁĘ TYM CO W NAS NIE WIERZĄ!

3 komentarze:

  1. Ładny bilans, a wiadomo że żołądek musi się skurczyć dlatego jest ciężko. :)
    Powodzenia. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. no pewnie że się nie poddamy :) zobaczysz jak wszystkim szczena opadnie jak schudniesz ;-) najlepiej by było teraz w grudniu, jak jest ta przerw, zrzucić sporo i potem wrócić 'do ludzi' szczuplejszym i szczęśliwszym :) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super bilans!
    Bardzo się cieszę że mimo wszystko się nie poddajesz i walczysz:D
    Buziaczki:**

    OdpowiedzUsuń