Dzisiaj krótko, bo jest już późno i jestem zmęczona :)
Najpierw bilans:
śniadanie: Danio light
obiad: talerz rosołu z makaronem
podwieczorek: pół małego jabłka
Ostatni posiłek zjadłam około 14:40. Kalorii nie liczę, bo nie wiem ile tego rosołu i zupy było, ale moim zdaniem dużo nie wyszło :D
Byłam dzisiaj na tej zumbie. Trzy godziny trwało. W sumie myślałam, że będę po tym bardziej padnięta i spocona, ale chyba dzięki temu, że było tam dosyć chłodno tak się nie stało.
Na koniec jeszcze muszę się pochwalić: choć gdy rano się obudziłam w kuchni było jeszcze trochę mini-babeczek nie zjadłam ani jednej! A gdy wracałam z koleżankami z zumby, te uparły się żeby iść do McDonalda. Byłam już trochę głodna, ale nic sobie nie zamówiłam.
A i jeszcze jeśli chodzi o mój wf - nie ćwiczyłam po raz pierwszy w tym roku szkolnym, ale od dłuższego czasu albo zapominałam stroju/miałam zwolnienie/itp, albo się obijałam, więc jak na mnie duży sukces :D
I nie jestem lunatyczką - takie coś jak wczoraj zdarzyło mi się tylko 2 razy + pamiętam co robiłam ;)
Jutro skomentuję Wasze notki, bo już wszystkie przeczytałam :*
XOXO
Ładny bilans :)
OdpowiedzUsuńPięknie że powstrzymałaś się od tych babeczek!
Świetny bilans;)
OdpowiedzUsuńDobrze że nie jesteś lunatyczką;)
Gratuluję silnej woli, że mimo wszystko się powstrzymałaś od babeczek i nie tylko;)
Całuję:**
No, kochana, przede wszystkim gratuluję silnej woli! Nie skusić się na babeczkę i nie zamówić niczego w Macu to sukces. Tak trzymaj!:* Bilans świetny. A zumba to fajny taniec, na pewno spaliłaś masę kalorii.
OdpowiedzUsuńCałuję:)
ładny bilans , dobrze że nic sobie nie zamówiłaś :) tak trzymaj :* . Wpadnij do mnie na http://jess1587-proana.blogspot.com/ dodaje Cię do linków jeżeli nie masz nic przeciwko :) .
OdpowiedzUsuńgratuluję silnej woli :)a mc najlepiej omijac szerokim łukiem, a jak juz się wejdzie to kawa lub sałatka ;-)
OdpowiedzUsuńSame sukcesu gratuluję ;D
OdpowiedzUsuńosiągniemy to wszystkie ;***
Kochanie, brakuje mi Twoich notek. Wracaj szybko:*
OdpowiedzUsuń