wtorek, 11 grudnia 2012

Dwadzieścia sześć

Hej.
Waga 59,6/4 (wahała mi się dosyć mocno)
Jutro wracam do normalnego jedzenia, mam nadzieję, że jakoś dam radę i nie rzucę się od razu na słodycze. Wciąż dążę do 50 kilogramów, jednak przed świętami wolę jeść w miarę normalnie i w nowym roku wrócić do walki. Nie ma sensu być na diecie w czasie świąt, choć oczywiście nie zamierzam jeść Bóg wie ile. Po prostu na pewno skuszę się na jakieś ciasto itp, a nie chcę się zbytnio zadręczać.

Muszę się pochwalić - dzisiaj byłam u babci i przede mną leżały 3 talerze z ciastem (3bit). Miałam cholerną ochotę, ale się nie poddałam! Jestem z siebie dumna.

Bilans:
- trochę kurczaka + zielona fasolka z 2 łyżeczkami bułki tartej usmażonej na łyżeczce Flory light
- 2 pomarańcze

Boję się trochę jutra, ale jakoś dam radę. Muszę ;)

Przepraszam, że tak rzadko ostatnio tutaj zaglądam i komentuję Wasze posty. Czytam je wszystkie, ale nie mam czasu na pisanie sensownych komentarzy. Przepraszam i postaram się poprawić :***

3 komentarze:

  1. łoł 3 bit, gratuluję silnej woli :) bez sensu byłoby odhcudzac się strasznie podczas świąt kiedy tyle pokus jest, na pewno skończy się to napadem, przynajmniej u mnie. jakieś ciasto czy inny smakołyk w odpowiednich ilościach nam nie zaszkodzi

    OdpowiedzUsuń
  2. Super bilans:)
    Podziwiam cię za niezjedzenie 3 bita:D
    Trzymaj się:***

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, strasznie długo mnie nie było (super waga!:*), ale widzę, że dieta przeszła ładnie:* Gratuluję. Odmówienia sobie takiego ciasta również, straszna próba woli. A w Święta to pewnie, że można sobie troszkę odpuścić, zwłaszcza że przy rodzinie ciężko kręcić. Dla mojej babci na przykład słowo 'dieta' nie istnieje, zawsze próbuje mnie utuczyć na wszelkie możliwe sposoby. Na drobne przyjemności i ten jeden wieczór przy wigilijnym stole można sobie pozwolić:)
    Całuję!:**

    OdpowiedzUsuń