piątek, 2 listopada 2012

Dwa

Mam genialny humor! Niby nic się dzisiaj wyjątkowego nie stało, ale jestem pełna pozytywnej energii! Szkoda, że zmarnuję ją leżąc w łóżku, ale przynajmniej napiszę do Was, moje kochane! 

Niestety, po wczoraj trochę przytyłam. Ale to nic. Małe potknięcie na początku. Każdemu się zdarza. Teraz będzie tylko lepiej!

Dzisiaj bilans o niebo lepszy, bo prawie nic nie jadłam. Na śniadanie duże jabłko, a później zabrałam się za pieczenie ciasteczek. Wiem, to chore robić na diecie ciasteczka, ale ostatnio polubiłam piec. No i już obiecałam bratu. Może nie wyszły mi takie dobre jak za pierwszym razem, jednak nie przejmuję się tym. Najważniejsze, że zajęłam sobie chyba z cztery godziny. Fakt, podjadałam przy okazji troszkę, ale przynajmniej później nie musiałam jeść obiadu, bo powiedziałam, że się objadłam piekąc i zjem go później. Oczywiście, nie zjadłam (jedynie spróbowałam - 2 łyżki zupy - jakby mama się pytała, czy mi smakowała). I tyle. Nic więcej nie zjadłam, chyba że liczyć hostię w kościele. 
By zająć sobie czas posprzątałam pokój. Została mi jeszcze szafa i chyba dwie lub trzy szafki, więc jutro dokończę. Pewnie za tydzień znów będzie bałagan, no ale przynajmniej nie będę się nudzić! 
Czyli podsumowanie:
1 jabłko
kilka ciasteczek
2 łyżki zupy
Super nie? Wiem, że nie jest idealnie, powinnam zjeść coś konkretnego zamiast tych ciasteczek, ale i tak cieszę się, że na tym się skończyło. Zwłaszcza, że dzisiaj piątek, a w piątek tata zawsze kupuje przepyszne świeże bułeczki. 
No i najważniejsze przecież! Ćwiczyłam! Jak dla mnie to ogromny sukces, bo nigdy nie chce mi się ćwiczyć. Mam nadzieję, że nie był to mój pierwszy i ostatni raz. 
Może któraś z Was próbowała "Skalpela" Ewy Chodakowskiej? Albo chce się do mnie przyłączyć? Planuję ćwiczyć co najmniej trzy razy w tygodniu. Trzymajcie za mnie kciuki!

OBY WIĘCEJ TAKICH DNI JAK DZISIAJ!!!

 XOXO



Mogę być chuda.
Mogę być chuda, jeśli tylko uwierzę.
Mogę być chuda, jeśli przestanę się bać.
Mogę być chuda, jeśli poskromię apetyt.
Mogę być chuda, jeśli będę ćwiczyć.
Mogę być chuda, jeśli nie przestanę walczyć.
I będę chuda,
I będę chuda, bo wierzę.
I będę chuda, bo się nie boję.
I będę chuda, bo poskramiam apetyt.
I będę chuda, bo ćwiczę.
I będę chuda, bo nie przestaję walczyć.

Mogę być chuda.
I będę chuda.
Mogę być chuda.
I będę chuda.
Mogę być chuda.
I będę chuda.
Mogę być chuda.
I będę chuda.
Mogę być chuda.
I będę chuda.

To zależy tylko ode mnie!
BĘDĘ CHUDA! 
BĘDĘ IDEALNA! 
BĘDĘ PERFEKCYJNA! 
BĘDĘ CHUDA!

5 komentarzy:

  1. świetny bilans ! : )
    mm też bym sobie coś upiekła ^^

    powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że tak dobrze ci idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm z tym sprzątaniem szafek to fantastyczny pomysł. Już wiem co będę dziś robiła ;p
    Fantastyczny masz bilans. Świetnie Ci idzie kochana :* Ćwicz jak najczęściej i jak najdłużej możesz.
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pozytywny wpis;)
    Bilans świetny, fakt że mogłaś te ciasteczka czymś zastąpić, ale i tak był bardzo dobry;)
    Dobrze że ćwiczysz, mogłabym poćwiczyć z tobą ale nie mam do teo warunków niestety.
    Trzymaj się i chudnij.
    Całuję:***

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz jak miło czyta się wpis, gdzie widzisz wiarę w samą siebie. To już jakaś część sukcesu. Powodzenia! :))

    OdpowiedzUsuń